Chciałoby się powiedzieć... a teraz to już wiosna. Ale nie. Teraz ciągle
zima i śnieg i tylko wróble na drzewach robią się co raz głośniejsze.
Odnoszę wrażenie, że mocno się juz niecierpliwią i nie chcą siedzieć
wiecznie schowane w skrzydłach Anioła. Chcą fruwać... Zupełnie jak
my...:) Fakt, ja nie cierpię już z powodu przedłużającej się zimy.
Anioły morsują i lodowata woda ze śniegiem do spółki stanową doskonałą
zabawę. Ale niecierpliwość to już nie moje zmartwienie. Ja wiem, że
wiosna przyjdzie już lada dzień, czuję jej zapach wszędzie, nawet w
lodowatej wodzie. I uśmiecham się do wszystkich Aniołów, które zaczynaj w
niebie suszyć skrzydła...
Czas zabrać się za wiosenne porządki:)
1 komentarz:
Pięknie, WESOŁYCH ŚWIĄT!
Prześlij komentarz