Andrzejki... Ostatni dzień listopada. Jutro to już właściwie święta. Grudzień jest wyjątkowy. Dla mnie zawsze magiczny, pełen emocji, tkliwy, można nawet rzec sentymentalny. Ale to ostatnie słowo ma jakieś zabarwienie nie do końca miłe, więc zostanę przy magiczny...
Jednak póki co jeszcze mamy listopad, imieniny mojego Brata, którego bardzo kocham, a nie zawsze mam sposobność mu o tym powiedzieć. Tak to jest, ksiądz Twardowski ma rację, spieszmy się z takimi słowami, bo tak szybko dzieją się rzeczy... takie.
Wysnułam nawet, tak przy okazji, teorię, że "ktoś" mi ukradł ostatnie 11 miesięcy, bo nie wiem gdzie się podziały... Tak szybko. Teoria złodzieja czasu zaczyna mi się podobać, ale chcę go przechytrzyć. Dzisiaj - relaks? Nic bardziej mylnego... Malowanie, malowanie, malowanie... Relaks w międzyczasie. To sposób na złodzieja czasu - znalezienie "międzyczasu". Patent jeszcze nie do końca wprowadzony w życie, ale kiedyś spróbowałam zrobić z jednego dnia dwa i eksperyment się udał. Co prawda moje ciało trochę się buntowało (?) ale ponieważ póki co jest mi posłuszne (nie zawsze) dało radę...;). Witaj Aniele na dzisiaj. Pomóż mi znaleźć MIĘDZYCZAS....
Idąc tym tropem w grudniu będziemy szukać "międzyczasu magicznego";)))