Anioł.
Najpierw jest westchnienie, później myśl a jej towarzyszy już bezpośrednio uśmiech.
Czasami pojawia się zapach a innym razem kolor na ścianie, na dłoni, na podłodze, na niebie... Po prostu kolor... I zaczyna wirować a z tego powstaje obłok, albo bańka, taka tęczowa. I nie ma w niej ani trochę woli do pękania. Wręcz przeciwnie. Staje się co raz bardziej kolorowa i mocna, a obłok gęstnieje, rośnie, jest puchaty i miękki jeszcze.
Powoli zarys piór. Pióra są ważne, bo w nich siła Aniołą jest ukryta. Potrzebuje dużo pięknych piór w swoich skrzydłach, choć czasami jest ich tak dużo i są tak gęsto ułożone, że nie można rozdzielić tysięcy malutkich... stają się jednością. A później pojawiają się oczy. Już od razu są niebieskie, albo zielone albo... piwne.. Takie, jakie Anioł chce, żeby były... I od razu widać w nich duszę i bezmiar miłości w każdej iskierce spojrzenia.
A później Anioł już wyciąga dłonie, porusza głową, rozpuści włosy, i palcem w bucie pokiwa... I rusza w świat:)
5 komentarzy:
piękne :)) jest, dotarł z Twego siata do mego świata :))
cieplutko pozdrawiam
Twoje anioły zdecydowanie mają duszę, pięknie o nich piszesz :)
bo Anioły rodzą się w Twoim sercu na skrzydłach Tojego optymizmu by innym dawc kosze pełne radości :*N
Piękne są Twoje anioły, Lilu. Mam nadzieję, że kiedyś któregoś będę mogła przygarnąć :)
pozdrawiam!
Kochani! Dziękuję za tak ciepłe słowa. Niech Anioły będą przy Was przez cały czas, wspierają i radują... Niech się uśmiechają z każdego zakamarka życia i przynoszą tą wyjątkową pewność, że życie jest piękne... zawsze:)))) Pozdrawiam z uśmiechem:)
Prześlij komentarz